aaa4 |
|
|
|
Dołączył: 16 Maj 2018 |
Posty: 4 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
|
|
W stwardnialej warstwie tkwilo cos mocno. Moglo byc koscia jelenia, koziorozca albo owcy kanadyjskiej.
Ale nie bylo. To ludzka golen, kosc piszczelowa. W tej warstwie musi byc co najmniej rownie stara co kosci w obozie. Siegnal w dol jedna reka, od czego w jego prawym oku trysnely iskry, pomacal za kawalkami, ktore tam widzial, za ciemnobrazowa koscia skokowa tkwiaca w skale.
Trzymal ja, obracal, az zdolal zobaczyc wyraznie. Byla mala, ale takze ludzka, a przynajmniej nalezaca do Homo. Odlozyl ja na miejsce. Polozenie bedzie wazne podczas badan.
Z kieszeni kurtki wzial szpikulec dentystyczny i pracowal nim w stwardnialym blocie i popiele wokol kosci skokowej, az nabral pewnosci, dlugie minuty walczac z bolem w czaszce. Potem usiadl, oparty plecami, i podciagnal kolana.
Dluzej nie mogl juz wytrzymac. Nadeszla migrena. Tak silnej nie mial od ponad dziesieciu lat. Szpikulec dentystyczny wypadl mu z reki, gdy zwinal sie na ziemi, probujac nie jeczec.
Zdolal wyciagnac jeden palec i pogladzic na wpol zagrzebana kosc.
-Znalazlem ciebie - powiedzial. Potem zamknal oczy i poczul, ze przetacza sie nad nim jego wlasny lahar.
33
Nowy Meksyk
Monitor Dickena wypelnily wyniki porownan ekspresji bialek w tkankach embrionow na roznych etapach rozwoju, poszukiwan wymykajacych sie przelacznikow retrowirusowych lub transpozonow, ktore mogly sie zakrasc do zespolu genow rozwojowych, kierujacych powstawaniem blony dziewiczej u ludzi plci zenskiej. Nawet przy zastosowaniu wstepnego poszukiwania i porownywania - niewiarygodne, ale znalazl troche danych na ten temat w literaturze - praca zapowiadala sie na zajmujaca miesiace badz lata.Doktor Jurie przesunal Dickena na najmniej zagrazajace i ciekawe stanowisko w Osrodku Patogenzy Sandia. Umiescil go w zamrazarce, gdzie dla nikogo nie stanowil niebezpieczenstwa, trzymajac, dopoki nie bedzie potrzebny.
Dziwaczny taniec uzytecznosci i zabezpieczenia. Jurie trzymal Dickena na smyczy, aby moc zawsze wiedziec, gdzie ten jest i co zamierza robic, a moze tez, aby korzystac z jego wiedzy i umiejetnosci.
Ale czy takze, aby sie przyznac? Aby zostac przylapanym? Dicken nie byl w stanie niczego wykluczyc, jesli chodzilo o Arama Juriego.
Obok przeszedl mezczyzna z lista dlugich, rozwleklych wiadomosci przyslanych e-mailem, zaszyfrowanych, nieuchwytnych, troche zbyt pobudzajacych wyobraznie, aby mogly pocieszyc Dickena. Jurie mogl na cos wpasc, pomyslal Dicken w pokretnym i szalonym, ale niezaprzeczalnie wielkim przeczuciu.
Jurie podzielal przekonanie - niezupelnie nowe - ze wirusy odgrywaja zasadnicza, lecz nieokreslona role w niemal kazdej fazie rozwoju embrionow. Wysuwal jednak pewne ciekawe domysly dotyczace tego, jak to czynia:
"Wirusy genomowe chca brac udzial w wielkiej grze, ale jako gracze genetyczni sa proste, ograniczone, wypadle z lask. Nie moga zdzialac nic wielkiego, zajmuja sie wiec potajemnymi, malymi szczegolami, zas wielka gra je toleruje, a nastepnie przywyka do ich delikatnych gierek...
Jako slabe, wirusy endogenne moga polegac na wielce odmiennej formie apoptozy, zaprogramowanej smierci komorki. ERV-y moga niekiedy ulegac ekspresji i na powierzchni komorki umieszczac antygen. Czynniki systemu immunologicznego wykrywaja taka komorke i ja zabijaja. Koordynujac sposob umieszczania antygenu i wybierajac komorki, wirusy genomowe sa w stanie uczestniczyc z grubsza w ksztaltowaniu embrionu, a nawet we wzroscie ciala juz po porodzie. Czynia to oczywiscie po to, aby zwiekszac swa liczebnosc i wzmacniac pozycje w gatunku, w rozszerzonym genomie. Osiagaja to poprzez slaba, lecz ustawiczna kontrole, pomimo ciaglego i poteznego nacisku systemu immunologicznego.
I u ssakow zwyciezyly. Niektore z najbardziej zasadniczych aspektow naszego zycia oddalismy we wladanie wirusom, jedynie po to, aby nasze dzieci zyskaly czas na rozwijanie sie w lonie, a nie w ograniczajacym je jaju; czas na rozwijanie bardziej zlozonych ukladow nerwowych. Skalkulowane ryzyko. Wszystkie nasze pokolenia sa trzymane w szachu, gdyz maja dlug wdziecznosci wobec genow wirusowych.
Zupelnie jak zaciagniecie pozyczki u mafii...
Maggie Flynn zapukala w otwarte drzwi gabinetu Dickena.
-Ma pan chwilke? - zapytala. |
|