aaa4 |
|
|
|
Dołączył: 16 Maj 2018 |
Posty: 4 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
|
|
A potem nastepuje trzeci opad popiolu, w promieniu wielu mil zagrzebujacy szczatki mezczyzn i kobiet oraz spustoszone ziemie wzdluz rzeki Spent.
Bylo po wszystkim.
Mitch opuscil glowe i przyciskal palcem jedno oko, ale bol nadciagal i tak. Musial zaplacic cene.
Rod Taylor naciska dzwignie starego [link widoczny dla zalogowanych]
wehikulu czasu, ruszajac w przyszlosc. Bloto twardnieje pod szarym calunem opadlego popiolu. Czas mknie naprzod. Ciala rozkladaja sie w swych formach odlewniczych, plamiac twarde bloto. Mieso odpada, a kosci grzechocza podczas trzesien ziemi, bloto i kamien pekaja, szczelinami wplywa swieza woda i bloto, wypelniajac zaglebienia szlamem o innej gestosci, innym skladzie, unieruchamiajacym ostatecznie kosci.
Mezczyzni mogli pozostac.
Mitch wiedzial, ze sa tu nadal, gdzies niedaleko.
Przestal chodzic i spojrzal w prawo, na stopien wyciety w skarpie setkami wiekow erozji. Najpierw nie potrafil dostrzec, co zwrocilo jego uwage; krylo sie za bolesnym, drobnym odpryskiem swiatla.
Wierzcholek stopnia ze skamienialego blota znajdowal sie co najmniej szesc stop nad jego glowa. Wienczylo go ciemnoszare pasemko, przykryte peruka z gleby i zarosli. Jego wzrok przeslonila jednak jaskrawa kula i widzial jedynie lsniaca brazowa czape, lezaca poziomo na skale.
Ledwo osmielal sie oddychac.
Zgarbil sie, zwiesil rece, opadl kolanami na kopczyk ze zwietrzalych grudek i kamykow. Siegnal palcem prawej reki i przesunal nim wzdluz zbitego szarego popiolu i spieczonego skamienialego blota.
W stwardnialej warstwie tkwilo cos mocno. Moglo byc koscia jelenia, koziorozca albo owcy kanadyjskiej.
Ale nie bylo. To ludzka golen, kosc piszczelowa. W tej warstwie musi byc co najmniej rownie stara co kosci w obozie. Siegnal w dol jedna reka, od czego w jego prawym oku trysnely iskry, pomacal za kawalkami, ktore tam widzial, za ciemnobrazowa koscia skokowa tkwiaca w skale.
Trzymal ja, obracal, az zdolal zobaczyc wyraznie. Byla mala, ale takze ludzka, a przynajmniej nalezaca do Homo. Odlozyl ja na miejsce. Polozenie bedzie wazne podczas badan.
Z kieszeni kurtki wzial szpikulec dentystyczny i pracowal nim w stwardnialym blocie i popiele wokol kosci skokowej, az nabral pewnosci, dlugie minuty walczac z bolem w czaszce. Potem usiadl, oparty plecami, i podciagnal kolana.
Dluzej nie mogl juz wytrzymac. Nadeszla migrena. Tak silnej nie mial od ponad dziesieciu lat. Szpikulec [link widoczny dla zalogowanych]
dentystyczny wypadl mu z reki, gdy zwinal sie na ziemi, probujac nie jeczec.
Zdolal wyciagnac jeden palec i pogladzic na wpol zagrzebana kosc.
-Znalazlem ciebie - powiedzial. Potem zamknal oczy i poczul, ze przetacza sie nad nim jego wlasny lahar.
33
Nowy Meksyk |
|